Eleonora Jagaciak-Baryłko

Eleonora Jagaciak-Baryłko (1925 – 2016)

Urodzona w Grodzisku Wielkopolskim.

Studiowała malarstwo w PWSSP w Sopocie w pracowniach prof. Artura Nacht-Samborskiego i prof. Juliusza Studnickiego.

Uprawiała malarstwo sztalugowe i grafikę artystyczną. Była autorką kilkunastu wystaw indywidualnych, uczestniczyła w wielu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą między innymi w Budapeszcie, Berlinie, Wiedniu, Rostocku, Moskwie, Paryżu.

Prace znajdują się w muzeach polskich, zbiorach bibliotek naukowych oraz kolekcjach prywatnych.

Poza pracą artystyczną długie lata zajmowała się kształceniem nauczycieli w przedmiotach artystycznych prowadząc zajęcia w Wyższym Studium Nauczycielskim i na Uniwersytecie Gdańskim. (z katalogu do wystawy PGS Sopot w Galerii Triada, maj, 2007)

Eleonora Jagaciak-Baryłko – o sobie

W tym samym katalogu napisała:

„Dziś mamy rok 2007. Od otrzymania dyplomu w 1954 r. przebiegło kilkadziesiąt lat mojej twórczości. Główną dziedziną, która mnie pasjonowała było malarstwo sztalugowe, bocznym nurtem, któremu również poświęciłam wiele lat pracy – grafika.

Moi profesorowie Artur Nacht-Samborski i Juliusz Studnicki przekazali mi dobry warsztat twórczy i wnikliwy stosunek do natury.

Warsztat graficzny zawdzięczam artyście grafikowi Stanisławowi Żukowskiemu, który prowadził wiele lat pracownię graficzną „Oficyna” zorganizowaną przez ZPAP, a potem przejętą przez PWSSP – dzisiaj Akademię.

Poza nielicznymi poszukiwaniami związanymi z nurtem sztuki „nowoczesnej”, twórczość moja kształtowała się w ścisłej łączności z naturą, tak w sensie ideowym jak i artystycznym.

Im szerzej „sztuka nowoczesna” zagłębiała się w problemach rozwiązań formalnych, tym bardziej czułam potrzebę związania się z tradycją i sztuką związaną z naturą bliską człowiekowi.

Kontakt z naturą – przyrodą, otoczeniem człowieka był dla mnie źródłem inspiracji twórczej, starałam się czerpać z ich bogactwa różnorodności form i treści.
Poprzez emocjonalny, intymny stosunek do zewnętrznej rzeczywistości szukałam harmonii, urody i piękna. Próbowałam wyłowić je spośród chaosu i brzydoty.

W poszukiwaniu odpowiednich treści ideowych towarzyszyło mi zawsze uczucie przemijania.
Utrwalałam więc malownicze widoki, wizerunki siedzib ludzkich z różnych przyczyn skazane na zapomnienie i zniszczenie. Między innymi i w ten sposób starałam się nawiązać kontakt z widzami i odbiorcą.

Jeżeli udało mi się językiem artystycznym zrealizować choć część mojego przesłania,
będę czuła się nagrodzona.

Ale o tym przesądzi widz.”